Puchar Polski – czy Lech pokaże stalowe nerwy?

Stal Mielec – Lech Poznań to ostatni mecz ćwierćfinału Pucharu Polski. Odbędzie się on w środę, a jego zwycięzca dołączy do elitarnego grona półfinalistów, w którym znajdują się już Lechia Gdańsk (obrońca tytułu), Cracovia oraz prawdopodobnie Legia Warszawa, która spotka się na wyjeździe z Miedzią Legnica.

REWELACJA CHCE SPRAWIĆ NIESPODZIANKĘ

Stal jest rewelacją Pucharu Polski. W drodze do półfinału pokonali m.in. Pogoń Szczecin. W pierwszej lidze również idzie im nieźle, po 22. kolejkach mają na swoim koncie 41 punktów i do lidera – Podbeskidzia Bielsko-Biała – tracą tylko dwa „oczka”. Tyle samo, ile do drugiej Warty Poznań. Właśnie te trzy ekipy mają największe szanse na awans do Ekstraklasy.

Tam Stal regularnie mogłaby walczyć z drużynami pokroju Lecha Poznań. Choć nie wiadomo, czy jako beniaminek zostaliby pozytywnie zweryfikowani, tak jak Raków Częstochowa, który znajduje się w środkowej części tabeli, czy może jak ŁKS Łódź, czyli ekipa, która jest niemal pewna spadku z ligi. Puchar Polski to jednak coś zupełnie innego. Aby wyeliminować Lecha wystarczy jeden mecz. 

LECH NIE JEST TAKIM OCZYWISTYM FAWORYTEM

Dużym problemem Stali będzie z pewnością brak kibiców na stadionie, którzy mogliby ich dopingować. Nic się jednak nie da z tym zrobić. Przez to jednak szanse gospodarzy tego spotkania maleją. Lech Poznań jest faworytem tego starcia. Pytanie tylko, jak przerwa w rozgrywkach zadziałała na nich. Dariusz Żuraw miał więcej czasu na to, by pomyśleć, jak jego drużyna powinna funkcjonować. Z drugiej strony na pewno nie miał szansy jeszcze przekazać wszystkiego swoim podopiecznym. Pojawia się wiele pytań, m.in. jak będzie wyglądała sytuacja Christiana Gytkjaera, który po zakończeniu sezonu na pewno opuści poznańską drużynę, o czym już sam informował. W BETFAN macie szanse obstawić ten mecz. Zdaniem analityków legalnego polskiego bukmachera, na 59 procent do półfinału awansuje Lech Poznań. Jak widać to „Kolejorz” powinien triumfować, ale Stal wcale nie jest bez szans. Tak naprawdę nie zaskoczy nas żaden wynik.